Wnętrze budynku ma w sobie wspaniały klimat.
- wysokie pomieszczenia
- stare, drewniane posadzki
- ogromne okna, wpuszczające mnóstwo światła
- nowoczesne dodatki
- minimalizm
To cechy charakterystyczne dla tego miejsca, które wypełnione jest artystycznym duchem.
Pierwszą częścią jaką zwiedziałm był wydział wzornictwa przemysłowego. Widziałam tam mnóstwo ciekawych przediotów codziennego użytku, designerskich mebli i dodatków. Aż serce się raduje na myśl, że rodzą się nowi, zdolni, polscy projektanci. W pierwszej sali wystawiono meble lub dodatki do kuchni. Nazwy przediotów były równie zaskakujące jak ich wygląd, np. zauważyłam rzecz o nazwie `Just in bimber`, co oczywiście nawiązywało do Justina Bierbera, a był to przyrząd do pędzenia bimbru. W innym pomieszczeniu natomiast w oczy rzuciło mi się krzesło inspirowane miastem Gdynia.
Trzeba dodać, że budynek podzielony jest na skrzydła, w lewym znajduje się wydział wzornictwa przemysłowego i fashion design`u, a w prawym wydział architektury wnętrz. Miałam okazję zajrzeć do szwalni projektantów, jednak nie chciałam zbytnio przeszkadzac im w przygotowaniach do wieczornego pokazu. Przyznam, że tamto miejsce wyglądało zupełnie jak z filmu czy gazety - antresole, przeszklone pomieszczenia i mnóstwo, mnóstwo światła. Bardzo żałuję, że nie udało mi się zrobić zdjęcia. Na ścianach widniało wiele rysunków i projektów. Budynek ma trzy piętra, a na każdym z nich znajdowała się inna wystawa. Moją uwagę przykuł domek dla lalek w ukryty w stoliku kawowym. Po rozłożeniu mebla przekształca się on w domek z wydzielonymi pomieszczeniami i minimalistycznym wyposażeniem. Zabawka marzeń.
Skrzydło wydziału architektury wnętrz wypełnione było mnóstwem makiet i modeli 3D. Pozytywnie zaskoczyły nie modele budynków i dokładnie dopracowane wnętrza. Największe wrażenie zrobiła na mnie makieta sklepu, który możecie zobaczyć poniżej. Wygląda bardzo realistycznie, więc na pierwszy rzut oka nie da się ocenić, czy jest to rzeczywiste wnętrze. Zdjęcie zostało wykonanne przez okienko modelu. Każdy projekt posiadał swoją planszę z dokładym opisem i jego szczegółami.
Jak wiadomo, na takiej uczelni bardzo ważny jest również rysunek i malarstwo, czego nie zabrakło na ścianach wnętrz. Na korytarzach wisiało wiele prac ukazujących człowieka, jego detale, takie jak np. ręce, oczy czy twarz. Na razie postaać nie jest moją mocną stroną, wiec przyglądałam się sposobowi rysowania i uchwycania proporcji. Całe piętro poświęcone było malarstwu i rysunkowi. Jak zwróciła wczesniej uwagę, było tam wiele sylwetek, jednak nie zabrakło martwych natur i architektury. Najciekawszym miejscem w całym budynku było według mnie poddasze. Światło wpadało przez dachowe okna, pomieszczenie podzielone było delikatnymi, szklanymi ściankami działowymi. Niestety nie mam zdjęć, które ukazywałoby piękno tego piętra, jednak musicie uwierzyć mi na słowo, że kiedy tylko tam weszłam poczułam, że to mój dom i naprawdę chcę tam studiować.